Artykuł Czytelnika: Wyjechała na wakacje, wróciła bez dziecka. Zostało porwane
Maleństwo, o którym mowa w momencie kradzieży miało około trzech lat. Przestępcom udało się je porwać, dzięki sztucznemu tłumowi, który stworzyli. Wystarczyło, że rodzice na moment spuścili je z oczu. Ich tragedia cały czas trwa. Można sobie tylko wyobrazić, co czują, żyjąc w ciągłej niepewności. W takiej sytuacji jedyną nadzieją jest to, że dziecko stało się ofiarą nielegalnej adopcji i nieświadome swej sytuacji ma się dobrze.
Okazuje się, że handel dziećmi jest stosunkowo łatwy dla przestępców. Jest je bowiem łatwiej werbować, manipulować i kontrolować. Natomiast wykorzystuje się je m.in. do przymusowej pracy, w tym usług seksualnych, handlu organami i wspomnianej już nielegalnej adopcji.
Dlatego też, jadąc z dziećmi za granicę, miejmy oczy szeroko otwarte. Nie pozwólmy, aby ktoś wykorzystał naszą nieuwagę. Tym bardziej, że kilkuletnie dziecko bywa krnąbrne i zdarza się, że ciężko nad nim zapanować.
Nie bądźmy też obojętni, gdy widzimy podejrzaną sytuację. Sama kiedyś zauważyłam chłopca, który na targu w Anglii szedł sam i płakał. Już wcześniej „rzucił mi się w oczy”, bo używał polskich wulgaryzmów i nie słuchał się rodziców. Ostatecznie, z niewiadomych mi powodów, oddalił się od nich. Nie był to duży plac handlowy, ale mimo to nie mogli się znaleźć. Poszłam więc z nim do ochrony i zapytałam, czy coś wiedzą o zaginionym dziecku. Okazało się, że mama i tata długo go już szukali. Na szczęście był cały i zdrowy, ale nigdy nie wiadomo, co stałoby się, gdyby wpadł w niepowołane ręce. Dodam, że obok niego szło mnóstwo ludzi i nikt nie zwracał uwagi, że płaczący ("na oko") czterolatek jest bez opieki.