Niedziela, 8 września
Imieniny: Marii, Radosława
Czytających: 5776
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Wyjechała na wakacje, wróciła bez dziecka. Zostało porwane

Autor: anulka
Środa, 24 maja 2017, 15:14
– Znajoma pojechała na wakacje z rodziną do Egiptu. Poszła na targowisko i straciła dziecko. Zostało ukradzione. Minęły dwa lata od tego czasu, ale mimo poszukiwań, nie udało się uratować maleństwa. Kobieta funkcjonuje teraz wyłącznie dzięki psychotropom – to historia, którą ostatnio opowiedziała mi nowo poznana koleżanka. Wstrząsnęła mną, więc postanowiłam napisać o niej i przestrzec rodziców przed ewentualną utratą dziecka.

Maleństwo, o którym mowa w momencie kradzieży miało około trzech lat. Przestępcom udało się je porwać, dzięki sztucznemu tłumowi, który stworzyli. Wystarczyło, że rodzice na moment spuścili je z oczu. Ich tragedia cały czas trwa. Można sobie tylko wyobrazić, co czują, żyjąc w ciągłej niepewności. W takiej sytuacji jedyną nadzieją jest to, że dziecko stało się ofiarą nielegalnej adopcji i nieświadome swej sytuacji ma się dobrze.

Okazuje się, że handel dziećmi jest stosunkowo łatwy dla przestępców. Jest je bowiem łatwiej werbować, manipulować i kontrolować. Natomiast wykorzystuje się je m.in. do przymusowej pracy, w tym usług seksualnych, handlu organami i wspomnianej już nielegalnej adopcji.

Dlatego też, jadąc z dziećmi za granicę, miejmy oczy szeroko otwarte. Nie pozwólmy, aby ktoś wykorzystał naszą nieuwagę. Tym bardziej, że kilkuletnie dziecko bywa krnąbrne i zdarza się, że ciężko nad nim zapanować.

Nie bądźmy też obojętni, gdy widzimy podejrzaną sytuację. Sama kiedyś zauważyłam chłopca, który na targu w Anglii szedł sam i płakał. Już wcześniej „rzucił mi się w oczy”, bo używał polskich wulgaryzmów i nie słuchał się rodziców. Ostatecznie, z niewiadomych mi powodów, oddalił się od nich. Nie był to duży plac handlowy, ale mimo to nie mogli się znaleźć. Poszłam więc z nim do ochrony i zapytałam, czy coś wiedzą o zaginionym dziecku. Okazało się, że mama i tata długo go już szukali. Na szczęście był cały i zdrowy, ale nigdy nie wiadomo, co stałoby się, gdyby wpadł w niepowołane ręce. Dodam, że obok niego szło mnóstwo ludzi i nikt nie zwracał uwagi, że płaczący ("na oko") czterolatek jest bez opieki.

Czytaj również

Komentarze (3)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group