Artykuł Czytelnika: Wyjeżdżają i zapominają, że są wierzący
W Polsce też jest wielu niepraktykujących Polaków, ale podejście osób, które poznałam w Wielkiej Brytanii zaskoczyło mnie. Nawet nie dlatego, że deklarują, iż są katolikami, a do kościoła w ogóle nie chodzą. Dziwiło mnie to, że będąc w kraju, niemalże co niedziele uczestniczyli we mszy, a po wyjeździe z niego przestali (wyjątkiem są urlopy). Nie chcę generalizować, bo są ludzie bardzo wierzący i praktykujący. Po prostu na swojej drodze spotkałam sporo „pseudo” chrześcijan.
- W Boże Narodzenie spotykamy się ze znajomymi i wspólnie świętujemy. Tradycyjnie przygotowujemy wiele pokarmów, ale na mszę nie idziemy, bo nie czujemy takiej potrzeby – mówi 33-letni Paweł.
O prezentach też nikt nie zapomina.
- Uwielbiam robić prezenty, obdarowywanie kogoś to dla mnie frajda. Dlatego też czas Wielkanocy i Bożego Narodzenia jest dla mnie wyjątkowy. Do kościoła czasem idę na mszę, ale rzadko. Człowiek ciągle pracuje i czasami po prostu musi odpocząć – mówi 27-letnia Joanna.
Sama jestem osobą wierzącą i szokuje mnie, że wiele ludzi w ten sposób podchodzi do świąt. Z pewnością część z nich wcale nie musiała wyjeżdżać, żeby zmienić swoje przyzwyczajenia. Skoro dla kogoś Wielkanoc, czy Boże Narodzenie oznaczają jedynie przyjęcie w miłym gronie to może lepiej spożytkować wydatki na inny cel? Poza tym, jak ktoś kiedyś trafnie powiedział, „Celebrowanie urodzin bez solenizanta jest do bani”!