Artykuł Czytelnika: Za i przeciw dla reformy edukacji
- To były moje najgorsze lata. Uważam więc, że powrót do ośmiu klas podstawówki jest dobrym przedsięwzięciem – mówi 30-letnia Kasia. – Człowiek był wtedy jeszcze dzieckiem, a musiał opuścić ukochaną szkołę i jeździć codziennie do innej miejscowości – dodaje.
Druga koleżanka stwierdziła nawet, że nauczyciele zachowują się jak egoiści, bo zamiast myśleć o dobrze uczniów, boją się o swoje posady. Uważa, że to z ich strony „nie w porządku” .
- Przez gimnazja skrócili nam rok nauki w liceum. Efekt był taki, że materiał, który powinno się przerabiać przez cztery lata, musieliśmy opanować w trzy. Dla mnie to było okropne -ciągły stres, wieczna nauka. Dodatkowy rok, według mnie, byłby czymś cudownym –mówi 28-letnia Marta.
Sama ukończyłam ośmioletnią podstawówkę, więc o nauce w gimnazjum nie mogę się wypowiedzieć. Pamiętam jednak, jak reforma z 1999 roku weszła w życie, nauczyciele w nieoficjalnych rozmowach podkreślali, że nie była to dobra decyzja. W wielu szkołach, głównie tych większych, pojawiły się wówczas problemy z przemocą wśród dzieci. Młodsze i słabsze padały ofiarą starszych „cwaniaków”. Pedagodzy nie mieli więc wtedy łatwo. Problem jednak przez lata zaczął słabnąć (albo już się o nim nie mówi) i niemalże wszyscy Polacy przyzwyczaili się do tego systemu. Tym bardziej wiele osób zaskoczył fakt, że gimnazja zostaną zlikwidowane.
Osobiście nie jestem przeciwniczką zmian. Co do przeprowadzanej obecnie reformy edukacji mam jednak wiele wątpliwości. Nie chodzi mi o same posady nauczycieli. Choć rozumiem ich obawy – nie jest łatwo przekwalifikować się z tego zawodu na inny. Znam i takich, którym obiecano zatrudnienie, w związku ze zmianą w szkolnictwie. Większym problemem są dla mnie koszty reformy i tempo jej wprowadzania. W dużych miastach faktycznie kłopotów jest nieco mniej, ale w mniejszych miejscowościach łatwo nie będzie. W wynika to z faktu, że politycy często żądają wprowadzania zmian od samorządów, ale nie dają wystarczających funduszy na ten cel. Choć może Pis wyjdzie im naprzeciw?
Reasumując reforma edukacji nie byłaby dla mnie zła, gdyby najpierw przeprowadzono na ten temat szereg rozmów ze społeczeństwem, przygotowano fundusze itd. Teraz, choć sama idea może nie jest zła, istnieje tak wiele obaw, że chyba nikt nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić czy to dobra, czy zła decyzja.